niedziela, 29 września 2013

Epilog

Zainteresowany kontynuacją? Czytaj notkę po rozdziałem :) 


~ Z Pamiętnika ~
"28 marca, czwartek, 6:30 po południu, strych.
Chris zaproponował to miejsce. Jest ono doskonałe na otworzenie portalu. Gdy tylko Becky i Chloe uporają się z zaklęciem, będziemy musieli pożegnać naszych przyjaciół z przyszłości.
Siniaków na moich nogach już nie widać, a i otarcia od kajdan zniknęły. Zostały tylko wspomnienia. Stark zaproponował mi sesję u psychologa szkolnego, lecz odmówiłam. Powiedziałam, że nie mnie jest potrzebna rozmowa tylko Becky. I tak dziewczyna była już na dwóch takich spotkaniach i nieco się uspokoiła. Widać, że kochała Davida. Szkoda, że znali się tak krótko. Aż żal mi było patrzeć na dziewczynę. W jej oczach widziałam rozpacz i smutek, które ja ukrywałam głęboko w sobie. Do tej pory obie mamy koszmary o przedwczesnej śmierci Davida. I nie sądzę, by szybko zniknęły.
Obchody Pełni Księżyca odbyły się wyjątkowo szybko i nie tak hucznie jak zawsze. Była to smutna uroczystość, bo większość uczniów jak i nauczycieli nie mogło uwierzyć w wypadek mojego brata, byli nim wstrząśnięci.
Wczoraj był jego pogrzeb. Razem z Becky wypłakałyśmy całą wodę ze swoich organizmów. Większość ubranych na czarno Zmiennokształtnych uroniło łzę czy dwie. Nawet teraz, gdy o tym piszę zbiera mi się na płacz...
Becky chudnie, opuściła się w nauce. Modlę się, by ten stan rzeczy nie trwał wiecznie, bo szczerze to wolałam tą uśmiechniętą, pełną życia Rebeccę. Śmierć Davida jeszcze bardziej zbliżyła ją do Filipa i to przy nim pierwszy raz się dzisiaj uśmiechnęła. Słabo i tylko ustami, ale to zawsze coś.
Uch, dziewczyny skończyły już zaklęcie, a Damien czepia się, że "Ciągle trzymam swój nos w tym zeszycie".
A idź na jagody ty Wilku!!!
Wszyscy się już zebrali...
Alice, Damien, Filip, Becky, Chris, Bells, Jen, Chloe i Shane. No i oczywiście ja.
Żegnajcie moi przyjaciele! Będzie mi was brakować...
"Things will never be the same"."

Wszyscy usiedliśmy na podłodze i wspominaliśmy. Każdy mówił jakąś miłą myśl związaną z Davidem i nie tylko. Wspominaliśmy, jak zapuszczał włosy tylko dlatego, by spodobać się dziewczynie, jak dostał piłką od kosza w nos i wiele innych dziwnych sytuacji. Głównie mówiłam ja lub Chris, czasem Damien coś tam dodał.
- Czy nasze życie kiedyś będzie normalne? - spytała Jen.
- Jeśli ma się za przyjaciółkę Prue, to nie można liczyć na normalne i spokoje życie - zauważył Chris.
- To właśnie jest zaletą bycia jej przyjacielem. Ekscytujące życie pełne wrażeń! - zaśmiał się cicho Filip.
- Nie ma to jak codzienna dawka adrenaliny - powiedział poważnie Chris. Droczyli się ze mną, ale i tak posłałam im mordercze spojrzenia.
- Och kotek, oni tylko żartują. Nie masz co sobie brać tego do serca. Na serio - rzekł Damien, obejmując mnie ramieniem. Zaśmialiśmy się cicho. Był to nasz pierwszy śmiech w tym tygodniu.
- Dzięki, chociaż ty jeden mnie rozumiesz - odparłam poważnie.
- Hej! To moja dziewczyna! Odwal się od niej! - zawołał ze śmiechem Chris, rzucając się na niego. Zaczęli się szturchać po koleżeńsku.
- Ej, nie bijcie się o mnie - zawołałam, śmiejąc się.
Choć na chwilę zapomnieliśmy o wszystkich problemach. Chłopcy dali sobie jeszcze po jednym pacnięciu w ramię i przestali.
- Czas się zabrać do roboty - powiedział Shane. Pokiwaliśmy smutno głowami. Wstaliśmy. Becky wzięła kartkę z zaklęciem, a Chloe zaczęła rysować znak na pustej ścianie. Wyszedł jej bardzo kształtnie. Beck stanęła parę metrów przed malowidłem, by w odpowiednim momencie wypowiedzieć słowa z kartki jako potomkini Czarodziejek. Podeszłam do Chloe i przytuliłam ją mocno do siebie.
- Dziękuję, że nam pomogliście. - Cmoknęłam ją w policzek. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Do zobaczenia w przyszłości! - zaśmiała się Alice, biorąc Chloe w ramiona. Poszłam pożegnać Shane'a. Również go przytuliłam. Trzymał mnie w ramionach dosyć długo jak na zwykły pożegnalny uścisk. Uśmiechnęłam się w duchu. Musimy być bardzo zżyci w przyszłości.
- No to... Cześć - rzekł, gdy w końcu mnie puścił.
- Hej - zaśmiałam się podnosząc rękę do góry.
Shane ujął rękę Chloe i podeszli do ściany. Becky zaczęła recytować zaklęcie i kontury rysunku błysnęły. Potem znak zrobił się cały niebieski i skrzył.
- Czas na nas - oznajmił Shane, ale nie ruszył się. Zerknął jeszcze raz na mnie, potem na Chrisa. Uśmiechnął się szeroko i dopiero wtedy pociągnął dziewczynę do portalu. Chloe odwróciła się w stronę Alice, która pokiwała głową, jakby wiedziała, o co dziewczynie chodziło. Potem przelotnie zerknęła w stronę Becky.
- O co jej chodziło? - zapytałam Alice po cichu, patrząc jak nasi goście znikają w ścianie. Po chwili portal się zamknął, a po znaku nie było nawet śladu.
- Ale co? - zdziwiła się.
- No te wszystkie spojrzenia i w ogóle.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Coś ci się przewidziało.
- Ale ja wiem co widziałam! - zaprzeczyłam. - Ty i Chloe...
- Wszystko okej? - wtrącił się Damien, przyciągając dziewczynę do swojego boku. Nadal nie mogłam przyzwyczaić się do ich widoku, do tego, że byli razem. Nadal pamiętałam jak na początku roku się ze sobą gryźli, jak przysłowiowy pies z kotem.
- Tak - zapewniła Alice. - Po prostu Prue nie może pogodzić się z rzeczywistością. - Rzuciła w moją stronę nic nie mówiące mi spojrzenie i wyszła za Damienem ze strychu.
- Szkoda, że już musieli iść, prawda? - odezwała się Becky, podchodząc do mnie. Pokiwałam tylko głową. Jakoś nie miałam ochoty na rozmowę. - Bardzo ich polubiłam.
- Tak, ja też. Ale może kiedyś ich spotkamy. W przyszłości? - powiedziała Bella.
- Mam tylko nadzieję, że wszystko nam się udało, że zmieniliśmy przyszłość. - Chris podszedł do nas niezauważalnie. Przynajmniej ja go nie zauważyłam. Znów tylko kiwnęłam głową.
- Nie przejmuj się tak tym wszystkim. Wrzuć na luz... - urwał w pół słowa Filip. Gdyby nie urwał, pewnie bym się niczym nie przejęła. A tak przypomniałam sobie co przytrafiło się Davidowi. Oczy zaszły mi łzami.
- Lepiej już pójdę - powiedziałam i wybiegłam. To był koniec. Koniec wszystkiego co do tej pory miałam. Koniec dziecięcego życia. Dopiero po stracie najbliższej mi osoby dowiedziałam się, czym tak naprawdę dysponujemy. Jakie nasze moce były potężne, jak silnych mieliśmy wrogów. Jeden zły ruch i można stracić wszystko. Tak jak ja.
Ale do odważnych świat należy, a ja właśnie taka jestem. Postanowiłam pomścić śmierć mojego brata i zaginięcie ojca, nie patrząc na konsekwencje. Po trupach do celu.

KONIEC części 1. 

Some stories stay with us forever ♥

~~~~~~~~~~~~~~~
Elo!! A więc tak. Nie wiem od czego zacząć. Na początku chciałabym was przeprosić za długość tego posta. Wiem, jest mega krótki, chyba najkrótszy po prologu, ale nie wiedziałam co napisać, a ostatnie rozdziały były chyba wystarczająco długie.
Zainteresowany kontynuacją?
Jeśli tak to bardzo mnie to cieszy :) Skończyłam tak a nie inaczej, by zobaczyć czy mam dalej pisać. Jeśli nie to nie będzie mi aż tak bardzo żal tego opowiadania, bo je skończyłam, ale mam nadzieję, że jednak chcecie, bym dalej publikowała to co piszę :)
Aby pojawiła się nowa część poproszę 5 pozytywnych komentarzy pod tym postem :) Jeśli jest coś niezrozumiałe, macie jakieś pytania, to piszcie właśnie w komentarzach, a na pewno odpowiem :)
Mam nadzieję, że będzie tych 5 komentarzy, bo uwielbiam prowadzić bloga, kocham pisać i wszystko wszystko co jest z tym związane :) Nie wiem czy coś tu jeszcze dodać...
Jeśli blog wam się podoba to polecajcie go innym, jeśli czytacie to komentujcie, a jeśli chcecie więcej dodajcie się do obserwowanych (jeśli macie konto) :)
Do następnego, mam nadzieję, prologu! ♥ ;** ;*
Zuza♥



Z racji, że jutro jest dzień chłopaka, chciałabym życzyć wszystkich chłopcom, chłopakom, mężczyznom wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, wszystkiego czego sobie życzycie, i wspaniałych prezentów od waszych dziewczyn :D ;** ♥

6 komentarzy:

  1. wiesz co ja sądzę i wiesz na co się szykuję :* Kocham to opowiadanie i to jak piszesz... mam nadzieję że dostaniesz te kolejne 4 komentarze żeby pisać dalej :D
    Nie wiem co jeszcze...
    Oj tam, nie mam weny do pisania DŁUGiego (:D) komentarza :D
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Maja odpowiedz jest jasna i prosta: koniecznie pisz i publikuj dalej! Kocham to opowiadanie i chce wiedziec co bd dalej:). Rosemarie

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak! Pisz dalej pisz dalej! Chce wiedzieć co będzie dalej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak najbardziej mi się podoba choć masz rację że krótki. Mam nadzieję że zdobędziesz to 5 komentarzy bo nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego co jeszcze wymyślisz. Uwielbiam twoją wyobraźnię.
    Weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och wiecie jak ja was kocham??? Dziękuję za miłe komentarze, jeszcze gdybyście się podpisali, bym wiedziała komu podziękować.... ;* Ja również mam nadzieję na jeszcze jeden komentarz, choć jeśli będzie więcej, nie obrażę się :) Co więcej, może postaram się wcześniej dodać Prolog ;** Ach kocham was!! ♥
    Wasza zakręcona Zuza, której poprawiliście dzisiaj humorek :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne! Czekam na prolog drugiej części ;D Wczoraj znalazłam i dzisiaj skończyłam czytać. Magiczne opowiadanie o tym co najważniejsze w życiu. Dziękuję ci za tego bloga.
    xoxo TweetyHeart

    OdpowiedzUsuń