sobota, 3 sierpnia 2013

# Chapter Thirty One #

Chłopcy pomogli mi ułożyć ciemnowłosą Alice w dziwacznej sukni z gorsetem na łóżku. Główkowaliśmy, co to wszystko znaczyło. Jak odczarować Becky i jak obudzić Alice, bo normalne sposoby jej ocucenia nie działały.
Zajrzałam do pudełka. Na dnie leżało nadgryzione, czerwone, soczyście wyglądające jabłko.
- Pantofelki, czerwona peleryna, jabłko... Czuję się jakbym miał te sześć lat. Pamiętam, mama zawsze czytała Roszpunkę, bo Prue ją uwielbiała - odezwał się David.
- To jest to! Bajki! Kopciuszek, Czerwony Kapturek i Śnieżka - zawołałam.
- Jeśli dziewczyny za pomocą tych magicznych przedmiotów zmieniły się w postacie z bajek, to oznacza to tylko jedno - osądził Chris.
- Że mają przerąbane? - zaproponowałam.
- To też! - Machnął ręką zniecierpliwiony. - Ktoś zabił Strażnika Bajek.
- Kogo? - Razem z Davidem wytrzeszczyliśmy oczy.
- Strażnika Bajek. To taki stary facet, który pilnuje, by bajki toczyły się jak należy i by nikt nie przekręcał ich na swoją korzyść. Najwidoczniej ktoś chciał was wplątać w bajki i w ten sposób zabić... Lub odwrócić uwagę - dodał, widząc moją przerażoną minę.
Powinnam się przyzwyczaić do tego, że na każdym kroku ktoś pragnie mojej śmierci. Jednak gdy przychodzi nowe niebezpieczeństwo, boję się coraz bardziej.
- Podsumowując, Becky musi wrócić z balu o północy, Alice musi pocałować książę, a co do tego Kapturka... - Nie dokończyłam, bo przerwało mi wejście siedmiu małych ludzi, którzy mieli na głowach śmieszne czapeczki, a w rękach niosły kilofy i łopaty.
- Co do...? - zaczął Chris, ale nie dokończył.
- Czy ktoś tu ugryzł zaczarowane jabłko? - spytał najbliżej mnie stojący. Bez słowa wskazałam na Alice.
- Gdzie jej Książę? Musi ją pocałować... - odezwał się najwyższy.
- Obawiam się, że ona nie ma swojego Księcia - wyjaśniłam. Chris chciał coś powiedzieć, ale szybszy był krasnolud z niebieską czapką.
- No to mamy problem.
- Ja ją chętnie pocałuję - zaofiarował najmniejszy, stojąc na palcach, by cokolwiek ujrzeć.
- Jeszcze czego! - obruszył się ten z siwą brodą. - Ani mi się waż jej dotykać! I to się tyczy was wszystkich - zagroził krasnoludom. - Musi być jakiś inny sposób.
- Powinniście zostawić nas samych - zagrzmiał najgrubszy.
- O tak, tak - poparł go krasnoludek w czerwonej, przekręconej czapce, ziewając.
- Ale... - chciał zaprotestować David.
- Chodź. Z krasnoludami się nie dyskutuje - westchnął Chris.
- Z Małymi Ludźmi, za przeproszeniem pańskim - zawołał jeden z nich, dobierając się do moich ciastek, które leżały na szafce przy łóżku.
- Niech wam będzie... - Machnęłam ręką. Wzięłam telefon i pelerynę i wyszłam za chłopakami. Zamknęłam drzwi. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie obok Chloe i Shane'a. W drodze Chris zawiadomił Damiena o zaistniałej sytuacji.
- Co jest? - zaniepokoiła się Chloe, widząc nasze miny.
- Becky zamieniła się w Kopciuszka i aktualnie jedzie na bal, a Alice jest Śnieżką i śpi na swoim łóżku otoczona siedmioma krasnoludkami. Jeszcze mamy to. - Chris wskazał pelerynę, przewieszoną przeze mnie przez oparcie kanapy.
- Ale przecież nie otwierałyście tej paczki, o którą się wczoraj kłóciłyście? - zapytał Shane, zapewne znając już odpowiedź.
- Tej nie. Ale dzisiaj Nate przyniósł mi inną. Myślałam, że jest od mamy - wyjaśniłam.
- Wiedzieliście, że coś takiego się stanie? - zdziwił się Chris, ale ja nie byłam zaskoczona.
- Myśleliśmy, że zapobiegniemy temu, każąc wam nie otwierać tamtego pudła. Ale Pijawy są przebiegłe. Jak nie tak to inaczej... - powiedział Shane.
- Czyli to Wampiry zabiły Strażnika Bajek? - domyślił się David.
- Tak. Niestety. Ale miał ucznia... - urwała w pół zdania Chloe. Chyba zorientowała się, że powiedziała za dużo.
- A jak to wszystko zakończyć? - spytałam.
- Bajki same muszą dobiec do końca, ale nie zakończą się, bo Pijawy kontrolują ich przebieg. Musicie odbić twierdzę Strażnika Bajek z rąk Wampirów - powiedziała Chloe.
- Nie pomożecie nam? - zdziwiłam się.
- Pomożemy, na ile to będzie możliwe.
- Nasze moce w waszym świecie nie działają idealnie. Są słabsze, a to dlatego, że jeszcze nie... - urwała Chloe i spojrzała przepraszającym wzrokiem na chłopaka.
- Jeszcze nie przeszliśmy przemiany. W pewnym sensie... - dokończył, spoglądając gniewnie na Chloe. Zapewne dziewczyna zamierzała inaczej dokończyć to zdanie. Jednak nikt nie zwracał na to uwagi. Najważniejsze dla nas było to, by pomóc dziewczynom.
- To jak mamy się dostać do tej kryjówki tego całego Strażnika? - spytałam.
- Pomoże nam w tym peleryna.
- Niby jak? - zapytał Chris, lecz nie doczekał się odpowiedzi, bo podeszła do nas Bella.
- Hej, Prue, Stark cię wzywa do siebie - poinformowała mnie.
- Teraz? - jęknęłam.
- Tak. Sprawa nie mogąca czekać - ponagliła.
- Dobra, ja lecę do dyrektora, a wy obmyślcie jakiś plan - westchnęłam, wstając z kanapy. Wyszłam z salony zaraz za Bellą.  - Wiesz może czego ode mnie chce?
- Niestety nie. Kazał mi cię tylko przyprowadzić.


~~ Becky ~~


"Co się ze mną do jasnej cholery dzieje?" - myślała, siedząc w karocy.
Wszystko zaczęło się od tego, że założyła te przeklęte buty, których, nawiasem mówiąc, nie mogła teraz ściągnąć. Czuła, jakby to one miały kontrolę nad całym jej ciałem i umysłem. Gdy tylko próbowała wysiąść z karety, lub zdjąć szpilki, ogarniał ją spokój i po sekundzie już nie pamiętała, co zamierzała zrobić.
Dojechała do jakiejś nieznanej jej części miasta. Przez okienko widziała wielki budynek, cały oświetlony i udekorowany. Wszędzie widać było elegancko ubranych ludzi.
Drzwi do powozu same się otworzyły, a buty ruszyły nogami i Becky wyszła z karety. Stanęła na zimnym chodniku, gdy zawiał mroźny wiatr, zatrzęsła się z zimna. Znikąd na drzwiach karety pojawił się sweterek, który Becky zarzuciła na ramiona.
Nie zauważyła, kiedy on się przy niej pojawił. Ubrany w elegancki smoking, włosy starannie ułożone i szeroki, szczery uśmiech na twarzy. Wziął ją pod rękę i poprowadził ku budynkowi. Aby dostać się do wejścia, musieli pokonać mnóstwo schodów. Zachowywał się jakby znali się od dobrych kilku lat, lecz Becky za Chiny nie mogła sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek z nim rozmawiała. Gdy tylko taka myśl pojawiła się w głowie dziewczyny, buty zrobiły swoje. Teraz przed jej oczami stanęła wymyślona wizja pierwszego spotkania z jej Księciem.
Weszli do budynku, gdzie było jeszcze więcej dostojnych ludzi. Książę poprowadził ją do sali, z której dobywały się dźwięki muzyki. Była to ogromna sala, ze stołami z jedzeniem i piciem po kątach. Na środku kilka par już kołysało się w takt muzyki. Książę zabrał Becky od razu na parkiet.
Przetańczyli ze sobą cały ten czas, czując na sobie zazdrosne spojrzenia innych gości. Gdy dziewczyna usłyszała pierwsze bicie zegara oznajmiające północ, zamarła.
Dwa, Trzy, Cztery uderzenia.
- Muszę iść! - zawołała do Księcia i wyrwała się z jego uścisku.
Pięć.
"Skąd w ogóle we mnie taka myśl, że muszę akurat teraz wyjść z balu?" - zastanawiała się, lecz biegła dalej.
Sześć.
Zwolniła przed grupą rozmawiających osób.
Siedem.
Czuła, że Książę był tuż tuż. Już za moment ją doścignie, więc przyspieszyła.
Osiem.
Dotarła do schodów.
Dziewięć.
Zaczęła po nich zbiegać. W połowie potknęła się, gubiąc jeden bucik.
Dziesięć.
Nie mogła po niego wrócić. Nie zdążyłaby. Więc kuśtykała dalej w jednym pantoflu.
Jedenaście.
Dotarła do karety. Złapała za klamkę. Otworzyła drzwi i wskoczyła do środka.
Dwanaście.
Coś zaczęło się dziać z powozem. Wcale nie ruszał, jak tego chciała Becky.
Nagle świat wydał jej się strasznie duży...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję, za tyle wyświetleń i głosów w ankiecie :) Jeszcze gdyby było ciut więcej komentarzy... Ale... Jak nie chcecie pisać to nie, nie zmuszę was przecież. ;)
Dodałabym pewnie wcześniej, ale tak wciągnęło mnie pewne opowiadanie, że po prostu musiałam je skończyć! Jak ja bym chciała tak pisać!
Zastanawiałam się ostatnio nad tym czy macie jakiegoś aktora/aktorkę/wokalistę... itp., których lubicie, podziwiacie, kochacie, nie? Właśnie taki ktoś jest mi potrzebny. Znaczy do opowiadania.... Więc może moglibyście napisać w komentarzu imię i nazwisko, wiek (najlepiej 17-22 lata), za co jego/ją lubicie, może mała charakterystyka no i oczywiście w jakie zwierzę miałby/miałaby się zmieniać :) Strasznie długo nad tym myślałam i jakoś nie przychodzi mi nikt do głowy więc może wam się to uda? Czekam na propozycje do końca wakacji :) Strasznie na was liczę ;*

6 komentarzy:

  1. No boskie i ciągle wiesz na co czekam ^^
    Hmm.. Nwm kto to może być... Lucy Hale, puma a charakterystyka.. nwm..? Emma Watson, lampart, no uwielbiam ją z roli Hermiony, a wiesz jak wygląda :D Kogo ja jeszcze lubię... hem.. nie mam teraz pomysłu.. Ashley Benson? Tom Felton^^ znakomita rola Dracona Malfoya :D no i on mógłby np być jakimś.. nwm ale chciałam napisać fretką :D Bo mi sie Moody przypomniał :D
    No weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... fajni aktorzy ktorzy pszychodza mi do glowy sa o wiele za starzy , a wokalistow nie nie mam ulubionych. Polecilabym ci chlopakow z 1D ale sa juz w opowiadaniu... No nie wiem, narazie nie przychodzi mi nikt do glowy. Jak kogos znajde to na pewno ci napisze;). Rozdzial mega swietny. Masz naprawde bujna wyobraznie. Zazdroszcze ci talentu do pisania:). Jakie opowiadanie czytalas, bo tez chetnie bym przeczytala? Rosemarie PS. Sorry za bledy z komorki pisze

    OdpowiedzUsuń
  3. Zac Efron chociaż ma 25 lat, jest przystojny i moim zdaniem fajnie gra jako aktor,
    Daniel Radcliffe lat 24, genialnie zagrana rola Harrego Pottera,
    Matthew Lewis III lat 24, z brzydala stał się niezłym ciachem i fajnie zagrał Neville Longbottom,
    Zoey Deutch lat 18, ma zagrać Rose Hathaway z mojej ulubionej książki i ładna jest,
    Taylor Lautner lat 21, znany ze zmierzchu jako Jacob Black, przystojny,
    Haley Joel Osment lat 25, świetny aktor, grał w filmach od dziecka i muszę przyznać jeszcze raz, że świetny aktor.

    Mam nadzieje że pomogłam, a w jakie zwierzęta mieliby się zmienić to nie mam pojęcia może gepard, lampart, kangur (hehe), lew, sowa, sokół....
    Rosemarie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://heartbeat-in-the-silence.tumblr.com/spis.tresci
      Nie wiem czy przeczytasz moją odpowiedź :)
      Według mnie jest super (jeśli lubisz Dramione :D) normalnie płakałam przez część rozdziałów, nawet gdy je już skończyłam... No po prostu super. I dzięki za tyle propozycji :) Ten kangur mnie rozwalił :D

      Usuń
    2. Wiem, że dawno napisałaś ten komentarz (do Rosmarie), ale interesuje mnie czy czytałaś Akademię Wampirów... Teraz już pewnie oglądałaś, ale czy czytałaś 4 część? Ja za cholerę nie potrafię jej znaleźć. Zawsze jest 1,2,3,5 nigdy nie ma piątej :/
      Haha, fajnie by było jakbyś odpowiedziała na- your.sweet.forever@gmail.com

      Usuń
  4. Wiem, że rychło w czas (kilka lat za późno wręcz), ale od zawsze chciałam w jakiejś książce zobaczyć wilkołaka Ozziego Osbourne'a, a sama nie potrafiłam wpleść go w żadną ze swoich historii :)

    OdpowiedzUsuń