piątek, 19 czerwca 2015

Prolog

Dziękuję wszystkim, którzy doczekali ze mną tej chwili ;) Mam nadzieję, że nowa cześć przypadnie Wam do gustu ;) 


"To, co za nami i to, co przed nami,ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas..."- Olivier Wendell Holmes



~~*~~*~~*~~*~~


~~ Shane ~~

    W salonie panowała kompletna cisza, nie licząc oczywiście cicho grającego telewizora, w którym podawano najświeższe wiadomości. Nikt od kilku godzin nie wypowiedział ani słowa. Becky i Alice, skulone siedziały tuż obok siebie. Chloe opierała głowę na moim ramieniu, bojąc się zapewne, że niedługo i ja zniknę. Oczywiście i ja na początku miałem takie obawy, ale gdy mijały kolejne godziny, odkąd walka się zakończyła, a ciało Prue zabrali, by je oczyścić i stosownie ubrać, dotarło do mnie, że nigdzie się stąd nie wybiorę. Nie dlatego, że nie chcę, raczej, ponieważ to nie jest moim przeznaczeniem. Miałem zostać na miejscu, ponieważ... Ponieważ moi rodzice nie umarli w bitwie, nadal żyją i mają się dobrze, choć żadne z nich na pewno o tym nie wie.
    Oczywiście nadawanie wiadomości zaczęto od najbardziej szokującej informacji - Liam Payne oraz Harry Styles, członkowie zespołu One Direction, zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Cały świat opłakiwał kogoś, kto na to nie zasłużył oraz kogoś niezwykle odważnego. Większość z nich nawet pewnie ich nie znało; ot zwykłe fanki. Gdy gdzieś tam, na zewnątrz opłakiwano gwiazdy, my mieliśmy swoją własną tragedię.
    Gdy dziennikarka w telewizji zaczęła przeprowadzać wywiady, pytając rozżalone młode dziewczyny o to, jak się czują, po tym, jak dowiedziały się o śmierci ich idoli, Chris poruszył się pierwszy raz od paru godzin. Zerknął spode łba na odbiornik i skrzywił się. Zamknął oczy a dłonie przytkał do uszu, zatykając je.
    - Wyłącz to! - wrzasnął. W jego krzyku usłyszałem wszystkie emocje, jakie w nim siedziały od tych kilku godzin - ból, żal, rozpacz, smutek, rozżalenie, bezradność, miłość... Nie odzywając się, spełniłem jego prośbę. Rozumiałem, dlaczego nie mógł tego słuchać. To Harry był sprawcą całej tragedii a robili z niego superbohatera, którym z pewnością nie był.
    - Chris, musisz się uspokoić - podjąłem próbę wytłumaczenia mu tego, co ja z tego wywnioskowałem. - Nie jesteś sobą...
    - To kim jestem? - zapytał, spoglądając na mnie nienawistnym wzrokiem. Przerwał mi, ale nie przejąłem się tym zbytnio. Starałem się zapanować nad swoimi emocjami, bo wiedziałem, że jemu jest trudno, niewyobrażalnie trudno.
    - Wiem, że jesteś smutny, bo... - urwałem, zdając sobie sprawy, że nie miałem pojęcia, jakiego słowa użyć, by zabrzmiało to jak pocieszenie a nie jak współczucie mu. - Ale da się to wszystko odkręcić - dodałem po chwili, wahając się. Bałem się, że się myliłem, że zrobię mu niepotrzebną nadzieję.
    - Da się odkręcić? Śmierć? - zaśmiał mi się szyderczo prosto w twarz. - Czy ty w ogóle słyszysz, co mówisz? - zadrwił. Spojrzenia wszystkich skierowały się na naszą małą scenkę. Słuchali uważnie, wyrwani z otępiającego bólu. Nie patrzyłem na nich, ponieważ samo wpatrywanie się w rozsypanego Chrisa, przynosiło nie do zniesienia emocje.
    - Nie śmierć - zaprzeczyłem, jakby to było coś oczywistego. Z resztą, czy to nie było? - Ale to, co się stało... - Starałem się dobrać odpowiednie słowa, lecz mi to zdecydowanie nie wychodziło.
    - Kpisz sobie ze mnie? - zdenerwował się jeszcze bardziej. Wstał i podszedł do mnie. Widziałem złość, objawiającą się w jego niebieskich oczach, które z każdym momentem przybierały złotawy odcień. Zadrżał a ręce zwinął w pięści. Czułem jego przyspieszony oddech na swoim policzku. Mimo jego bliskości, jego dominacji nade mną, nie wycofałem się, brnąłem w wyjaśnienia dalej.
    - Nie, jasne, że nie - powiedziałem szybko, jakby się usprawiedliwiając. - Po prostu wiem lepiej od ciebie, co tak naprawdę się wydarzyło. A przynajmniej tak mi się wydaje... - dodałem w myślach ostatnie zdanie.
    - A niby skąd to możesz wiedzieć, co? - zadrwił.
    - Bo jestem twoim synem, do cholery! - zawołałem, tracąc już całkowicie nerwy. Dopiero, gdy usłyszałem za sobą zduszone westchnienie zdziwienia, dotarło do mnie, co takiego zrobiłem. Zdemaskowałem się...

~~*~~*~~*~~*~~

    Witam, wiem, że prolog krótki i pewnie wszyscy się już domyślali tego, co jest w nim zawarte, ale jakoś musiałam zacząć :D Mam nadzieję, że przeżyjecie ze mną jeszcze tę jedną część ;) <3

9 komentarzy:

  1. Shane jest synem Chrisa? Ale z kim? Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału trzeciej części. Pisz szybko.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm ;) Do tego dochodziłam przez cały prolog, ale dobrze, że tego nie widać, bo właśnie o to mi chodziło. Ach, może znów kogoś czymś zaskoczę ;)
      Dziękuję i również pozdrawiam
      Zuza <3

      Usuń
  2. What? Wait! What?! What?! Why? What?!
    O Mój Boże! Tego się nie spodziewałam! Shane synem Chrisa? Ale jak?! Jestem tak cholernie ciekawa że chyba nie wytrzymam!
    Życzę weny i nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału trzeciej części :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, jak ja uwielbiam zaskakiwać ludzi <3 Myślałam, że już każdy rozgryzł wszystko, co związane z moim opowiadaniem, a tu proszę, jak zawsze miło mnie zaskakujecie :D
      Hihi nowy rozdział już we wakacje (Boże, jak to pięknie brzmi <3)
      Pozdrawiam i dziękuję ;)
      Zuza <3

      Usuń
  3. Hej Zuza :)
    Nieźle mnie wciągnęłaś tym opowiadaniem ... Czytałam je przez ostatnie kilka dni w wolnych chwilach nie mogąc przestać. A muszę powiedzieć, że rzadko mnie coś tak bardzo wciąga.
    Sam pomysł na bloga jest świetny. Po prostu kocham czytać o czymś takim.
    Nie będę się rozpisywać o wcześniejszych rozdziałach.
    Co do prologu...
    Jest na prawdę świetny. To, że Shane wykrzyczał Chrisowi kim na prawdę jest wywołało u mnie szczery uśmiech :)
    Co prawda podejrzewałam to od jakiegoś czasu, ale miło wiedzieć, że miałam w czymś rację.
    Jestem bardzo ciekawa jak potoczy się sprawa z Prue.
    W skrócie : nie mogę się doczekać nastepnego rozdziału i mam szczerą nadzieje że nie przestaniesz pisać że względu na wakacje.
    Ściskam mocno i życzę mnóstwa weny :*
    ~ Alex ♡ _ ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku! Miło mi to słyszeć ;) Przeogromnie się cieszę, że Cię aż tak wciągnęło ;) Co do Shane'a, to nigdy jakoś faktycznie nie ukrywałam tego, gdzieś tam się już to przeplotło i Twój czujny nos to wychwycił ;) Nie mam zamiaru przestawać pisać we wakacje, ponieważ to jedyny czas, gdzie mam chwilę wolnego, taką dłuższą niż tylko weekend ;) Dlatego rozdziały jak najbardziej będą się pojawiały ;)
      Pozdrawiam serdecznie!
      Zuza <3

      Usuń
  4. Ajajajajajajaj <3 <3
    Wiedzialam, ze on jest jego synem!!! Hihihi^^b Wieeeedzialam <3
    Czyli Prue wraca do zycia? :D To tez wiedzialam xd Mam nadzieje ze moje groby zadzialaly xd Bo niezdalam prawka i jakos mi sie nie usmiecha jechac do ciebie nielegalnie... Ale dla takiego opowiadania warto poswiecic kilka stow za mandat :D
    To jest cudowne!!! Kocham to, Ciebie i normalnie wszystko xd Czekam na nekst, kochana!
    Nie trzymaj mnie tak dlugo w niecierpliwosci! Chce w koncu sie dowiedziec czy moje dalsze spekulacje sie potwierdza :3
    Co do rozdzialu u mnie... Chyba pojawi sie dopiero we wrzesniu :<
    Pozdrawiam!!!
    Loncia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam o szablonie! -,-
      Jest cuuudowny *.*
      Czy Ciebie nie nudza juz moje komentarze? xd Wciaz tylko zachwycam sie twoim talentem, historia i wszystkim innym :D
      L<3 y

      Usuń
    2. O kurdeeeeeee! No i ty mi tutaj mówisz, żebym Cię długo w niepewności nie trzymała a ty to co sobie wyobrażasz? :p Wrzesień? Czy ty wiesz, że to są aż DWA miesiąceee?! O.o Ale się zbulwersowałam -,- Ja nawet nie zdaje, ale się do ciebie przejadę bo to nie ma co :D
      Ciebie to niczym nie da się zaskoczyć ;( Idę sobie cichutko płakać w kąciku;(
      No i oczywiście, że twoje komentarze mnie nie nudzą, skąd w ogóle taki pomysł? ;)
      Pozdrawiam, choć nadal się gniewaam! :p
      Zuza <3

      Usuń