sobota, 21 marca 2015

*35. "Od tamtej pory wszystko się zmieniło."

Dziękuję mojej wspaniałej W., która potrafi mnie zawsze rozśmieszyć i dzięki niej choć na moment potrafię zapomnieć o tym, jakie życie jest szare. Jesteś moją różową kredką :D I dziękuję Ci za to z całego serducha! <3



"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." - Antoine de Saint-Exupery


~~*~~*~~*~~*~~

~~ Prue ~~

    Nie odeszłam daleko. Usiadłam na jednej z ławek dostatecznie daleko, by nie słyszeć, o czym rozmawiali. Jednak i tak wyczuwałam jej emocje. Była zdenerwowana. Nie dziwiłam się. Sama również, nie miałabym pojęcia, jak zacząć taką rozmowę. Gdy tłumaczyła chłopakowi zawzięcie całą sytuację, non stop chodziła wzdłuż chodnika i co chwila wymachiwała ręką. Zawsze, gdy coś chciała dokładnie omówić, przedstawić komuś, gestykulowała. To było do niej tak podobne, że uśmiechnęłam się pod nosem sama do siebie. 
    Rozmowa trwała dosyć długo. Nie przerywałam im, bo zdawałam sobie sprawę, że powinni sobie wszystko wyjaśnić. Louis miał prawo wiedzieć o każdym szczególe. W końcu to on podejmował decyzję. Od niego zależało, czy mój ojciec zazna normalnego, ludzkiego życia. Więc wolałam nie naciskać. Choć pragnęłam, by zgodził się jak najszybciej. 
    Gdy skończyli, Becky podeszła do mnie. Jej wyraz twarzy nic mi nie mówił, ale wyczułam bijącą od niej radość. Nie chciałam wyprzedzać faktów, więc po prostu ją zapytałam. 
    - No i jak? 
    Chwilę milczała, jakby się ze mną droczyła. Napięłam niemal wszystkie mięśnie i ostatkiem woli powstrzymywałam się od rzucenia się na nią i wyduszenia z niej prawdy. Po chwili, która dla mnie trwałą wieczność, brunetka uśmiechnęła się do mnie serdecznie. 
    - Zgodził się, za chwilę powinien być w Dundee. Umówiłam się, że wyjdziemy do jego przed bramę - powiedziała. Nie mogąc uwierzyć, w to co słyszałam, uściskałam ją serdecznie. Miałam nadzieje, że Wampir nam pomoże, ale mimo wszystko starałam się zachować dystans. Nie przeżyłabym tak ogromnego zawodu, gdyby odmówił. 
    - Na co jeszcze czekamy? Idziemy? - zawołałam i już miałam pociągnąć Becky za sobą, gdy coś mnie zatrzymało. 
    - Prue! - usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam zbiegającego po schodach Chrisa a za nim biegł Damien. Dopadli do nas w mgnieniu oka. - Tom mówi, że za chwilę trzeba dodać jad. - Odetchnął. 
    - Powiedz mu, że będziemy za góra pięć minut, okej? - odezwałam się. Złapałam Becky za rękę i ruszyłam do bramy. 
    - A wy dokąd? - krzyknął za nami Damien. 
    - Wyjaśnimy później, teraz nie ma czasu! - odkrzyknęła brunetka.  
    W paru krokach przemierzyłyśmy dystans dzielący nas od bramy. Wyszłyśmy za nią ostrożnie i rozejrzałyśmy się. Louisa nigdzie nie było widać. Oparłam się więc o mur, bo zapowiadało się, że musiałyśmy trochę poczekać. 
    Wampir wyłonił się nagle, zza zaparkowanego niedaleko busa. Nie straciłam orientacji, wiedziałam, że to właśnie tam się zjawi, lecz mimo wszystko się wzdrygnęłam. Poruszał się tak szybko i zwinnie! Jedyne, co go zdemaskowało, to zapach, który poczułam, gdy tylko pojawił się w okolicy. To dzięki niemu zorientowałam się, skąd przybędzie. Wstałam, otrzepując delikatnie plecy z kurzu. Nim zdążyłam choćby pomyśleć, jak go przywitać, Becky już rzuciła się na niego. Chłopak złapał ją w biegu, obrócił się wokół własnej osi i mocno przytulił. Gdy brunetka stanęła na ziemi, nadal się obejmowali. Widziałam wyraz twarzy Wampira. Miał przymknięte powieki, wydawał się zadowolony, wyglądał, jakby mu ulżyło, kiedy zobaczył dziewczynę całą i zdrową. Na koniec pocałowali się, a ja uciekłam od nich wzrokiem. Nie zamierzałam patrzeć na te czułości. To byłoby pogwałcenie praw do prywatności. 
    - Inaczej pachniesz - stwierdziła cicho Becky, podchodząc do mnie. Trzymali się za ręce, uśmiechnięci od ucha do ucha. Dziewczyna zmarszczyła delikatnie nos i wciągnęła głębiej powietrze. Oboje z Louisem zaśmialiśmy się serdecznie. Po przejściu przemiany robiliśmy się bardziej wrażliwi na zapach Wampirów. Co oczywiście mi nie pomogło na początku mojej znajomości z chłopakami, bo i tak się z nimi zakolegowałam. A przynajmniej z jednym z nich. 
    - To dlatego, że od czasu twojej przemiany się nie widzieliśmy - szepnął. - Od tamtej pory wszystko się zmieniło.
    Stanęli naprzeciwko mnie naprawdę szczęśliwi. Od dawna nie widziałam Becky tak radosnej, tak wesołej. Ta znajomość jak najbardziej jej służyła.
    - Cześć, dziękuję, że zgodziłeś się nam pomóc - przywitałam się z nim.
    - Nie ma sprawy. Czego się nie robi dla przyjaciół. - Wzruszył ramionami. I choć my nie byliśmy nawet dobrymi znajomymi, wiedziałam, że chodziło mu o to, że Becky to jego dziewczyna a ona przyjaźniła się ze mną. - Zrobiłbym wszystko, żeby Becky była szczęśliwa - odezwał się po chwili stanowczo. - To co, macie jakieś pudełko czy coś? - Rozejrzał się wokół, jakby oczywistym było, że znajdzie na ziemi pojemnik, w którym przechowamy jad. Od razu zrobiło mi się głupio, że wcześniej o tym nie pomyślałam. Tak bardzo zależało mi na czasie, że nie zorientowałam się, że jad trzeba jakoś przenieś. Widząc moje zmieszanie, uśmiechnął się tylko. - Tak właśnie myślałem. - Wyciągnął z kieszeni małą fiolkę, odkorkował ją i przyłożył do kła, który wydłużył się nieznacznie. Nie chcąc na to patrzeć, zerknęłam na dziewczynę. Przyglądała się Louisowi z zafascynowaniem. Dostrzegłam, jak zadrżała, gdy zobaczyła kieł. Tak jakby... Tak jakby poczuła go kiedyś na sobie...
    Chyba wyczuła, że się jej przyglądałam, bo odwróciła wzrok w moją stronę i spojrzała mi prosto w oczy. A gdy to zrobiła, róż wypłynął na jej policzki. I wtedy już wiedziałam, że byli ze sobą Skojarzeni. Już wszystko zaczęło się układać. To o nim Becky wspominała, gdy przechodziła przemianę. Wcześniej sądziłam, że bredziła, w końcu przemiana to straszny, nieunikniony proces. Wszystko mogło się wtedy wydarzyć. Ale nie, ona utrzymała świadomość do końca. Dzięki połączeniu, zdawała sobie sprawę, że Wampir odczuwał to, co ona, że palił się od wewnątrz, przez to, że jej moc się uaktywniła.
    Wszystko stało się jasne.

~~ Chris ~~

    Wpatrywałem się w sylwetki oddalających się dziewczyn. Nie miałem pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony pragnąłem, by Prue w końcu udało się przetransportować ojca, by zmienił się w swoją ludzką postać. Z drugiej jednak przeczuwałem, że nie obejdzie się bez pomocy Wampirów. A jedynym zaprzyjaźnionym Wampirem, którego w pierwszej kolejności Prue poprosi, będzie Liam. I on jej nie odmówi. Za bardzo mu na niej zależało... Więc będą mieli pretekst, by się spotkać.
    I znów jakiś cichy głosik gdzieś z tyłu głowy podpowiadał mi najgorsze scenariusze. Próbowałem nie zwariować, ale było to trudne. Tak, byłem zazdrosny, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że Skojarzenie to naprawdę mocna więź. Poza tym Prue to naprawdę atrakcyjna dziewczyna. Ale mimo to wierzyłem w naszą miłość.
    - Stary, chodź. One zaraz przyjdą - zawołał Damien, klepiąc mnie dłonią w ramię. Posłuchałem go. Nie zamierzałem zostawać na dworze i czekać. To nie byłoby mądre.
    Wróciliśmy więc na strych, gdzie eliksir zdawał się niemal gotowy. Wystarczyło dodać ostatni składnik, którego na razie nie posiadaliśmy. Damien przekazał pozostałym, że dziewczyny wkrótce wrócą. Pozostało nam więc tylko czekać.

~~ Becky ~~

    - Jeszcze raz ci dziękuję, za wszystko! - powiedziała chyba już czwarty raz Prue, ściskając w dłonie fiolkę z jadem Louisa. Chłopak tylko zaśmiał się serdecznie. - Musimy już iść, na pewno się denerwują - stwierdziła, zerkając w moją stronę. Pokiwałam tylko głową a następnie spojrzałam w oczy mojego Wampira.
    - Uważaj na siebie - szepnął, obejmując mnie mocno ramionami. - Licho nie śpi. Zaatakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Znam Stylesa od lat. Tak właśnie postąpi.
    Odsunęłam się od niego na chwilę i patrzyłam przez moment w twarz, marszcząc czoło. Zastanawiałam się, skąd może wiedzieć takie rzeczy, skoro już nie zadawał się z tymi złymi.
    - Po prostu tam, gdzie przebywam, gdzie żyję, krążą plotki. Właściwie to wszyscy mówią tylko o tym. Aż trudno uwierzyć, że do was jeszcze nic nie dotarło - odezwał się, gdy zorientował się w moich myślach.
    - Ty też na siebie uważaj - ostrzegłam.
    - Zawsze dla ciebie, skarbie - szepnął po czym namiętnie mnie pocałował. Czułam jego miłość, jego pożądanie, jego tęsknotę. Wszystkie skrywane uczucia. - Kocham cię.
    - Ja ciebie też kocham! - zawołałam, gdy odwrócił się i zniknął za białym busem.
    - Chodźmy - zaproponowała Prue, stając obok mnie i delikatnie ciągnąc ku bramie. Ruszyłam po dobrej chwili. Było mi trudno znów na długo rozstać się z Louisem z myślą, że praktycznie nikt o nas nie wie i nikt nie mógł się dowiedzieć.
    - Prue - zaczęłam ostrożnie, gdy mijałyśmy internat.
    - Tak?
    - Obiecasz mi coś?
    - Co? - zapytała.
    -Nie powiesz nikomu o nas? O mnie i Louisie? Dopóki sama nie będę na to gotowa?
    Milczała przez moment aż w końcu zgodziła się, twierdząc, że to moja sprawa i że nie powinna się do tego mieszać. Zasugerowała mi jednak, bym pospieszyła się z powiedzeniem reszcie prawdy. Z doświadczenia wiedziała, co mówiła.
    Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy w końcu zjawiłyśmy się na strychu. Prue podeszła do Toma i dolała do gotującej się mikstury jad Wampira. Filip przemieszał zawartość kociołka. Mieszanina zrobiła się nieco gęstsza, zmieniła kolor z zielonkawego na bardziej niebieskawy. Po chwili usłyszałam cichy wybuch i zauważyłam unoszący się znad kociołka szary dym.
    - Wszystko poszło zgodnie z planem - oznajmił Tom. - Jutro możecie ruszać.

~~*~~*~~*~~*~~

    Heej, co tam u Was? Też macie taki nawał sprawdzianów jak ja? Normalnie codziennie coś. A już nie daj Boże, jak masz jakieś zaległości lub coś do poprawy!! O.o Jestem tak zmęczona, że nie mam na nic ochoty, mimo, że pogoda jest tak obiecująca ;) Tylko ona podnosi mnie na duchu! :)
    No ale nic, piszcie, jak tam rozdział ;) 

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że pierwsza ^^

    O Boże!!! Boski cytat na początku <3 Wgl, to ja mam chyba jakąś obsesje na punkcie aniołów xd
    Rozdział jest taki słodki :D Nie wiem czy można tak nazwać tekst, ale takie jest moje odczucie ^^ Miły i przyjemnie się go czytało.
    Już nie mogę się doczekać następnego, jak już użyją tego eliksiru!
    Zapowiada się tak cholernie zajebiście^^
    No i co do Becky... Cieszę się, że jej związek z Louis wygląda obiecująco, ale nie rozumiem dlaczego kryje się z tym przed przyjaciółmi? Skoro Prue wie i nie była na nią zła... To przecież inni też nie będę, prawda?
    Ach! I ta zazdrość Chrisa^^ Zastanawiając się nad tym, to chyba jest o co? Niby tu przeważnie kobieta w związku jest tą zazdrosną, a tu BAH! Chris wkracza do akcji <3 Ale to wina Prue! (nie zwalajmy winę na tak słodkiego chłopaka) ( ale mam dzisiaj taki miły humorek ^^).
    JA CHCEM DŁUŻSZE ROZDZIAŁY! Wyobraź sobie, że jeśli następne nie będą dłuższe, przyjdę do Ciebie z wielkim napisem i będę walić w okno xd

    A o sprawdzianach to ja nawet nie chcę mówić -,- Zaraz lecę zakuwać angielski bo założyłam się z nauczycielem, że poniedziałkową kartkówkę napiszę bez ściągi xd

    Pozdrawiam!!
    Seoanaa/teraz Lonely S :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pierwsza, jesteś ;)
      Haha a skąd ta pewność, że reszta nie będzie zła? (nooo może nie tyle zła, co przeciwna tej znajomości ;)). W końcu to Prue ma przyjaciela Wampira, a cóż, powiedzmy sobie szczerze, że chłopcy za Wampirami nie przepadają :D Pewnie się i tak dowiedzą, ale w swoim czasie ;) I wtedy zobaczysz, jak zareagują :D
      Hihi ja tam nigdy nie twierdziłam, że gdy ktoś jest zazdrosny to nie ma o co. On ma - Liam naprawdę coś czuł do Prue (czy czuje nadal?? :D). Wie, że są ze sobą Skojarzeni a to coś naprawdę poważnego. No i ciebie też by nie wkurzało, gdyby twój chłopak spotykał się z jakąś znaną piosenkarką, nawet jeśli to były spotkania takie jak tutaj, że Prue chciała odnaleźć ojca? Mnie by to wkurzało. Może dlatego, że z natury jestem zazdrośnicą, ale ja sie mu kompletnie nie dziwie :D No i lubię bardziej jego od Prue, więc... ^^
      Wieeem, że rozdziały coraz krótsze, ale tak to już jest, jak sobie coś rozplanuję to mi strasznie krótkie notki wychodzą :/ Postaram się kolejny choć odrobię dłuższy, bo tam będę mogła coś więcej opisać ;) Hihi Chciałabym to zobaczyć!! <3
      Hahaa dooobre! :D
      Pozdrawiam również!
      Zuz <3

      Usuń
  2. Super rozdział. Eliksir gotowy i już nie mogę się doczekać kiedy przemienią ojca Prue, jestem tak niecierpliwa. Zastanawia mnie co się wydarzy dalej? Podejrzewam, że może być to związane z Harrym i wampirami. Zapewne wybuchnie kolejna wojna między wampirami a zmiennymi. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień doberek! ;) Oj będzie się działo, będzie :D Na przełomie dwóch kolejnych rozdziałów znajdą się odpowiedzi na Twoje pytania i zaspokoisz swoją niecierpliwość :D
      Również pozdrawiam! ;)
      Zuza <3

      Usuń
  3. Zapraszam do Spisu Blogów, a mianowicie Katalogu Euforia [http://katalog-euforia.blogspot.com/]. Dołącz do nas! Możesz także poddać swój blog ocenia w dziale ocen na naszym spisie :)

    Pozdrawiam, Alexx

    OdpowiedzUsuń